O FIRMIE COACHING SZKOLENIA I WARSZTATY DORADZTWO/ANALIZA BAZA WIEDZY
  Czy wolno zaprzyjaźnić się z klientem?

Sprawa, którą chce poruszyć dotyczy zarówno trenerów jak i coachów. Rzadziej spotykana w pracy trenerów, chyba, że praca z grupą jest długa, wieloetapowa i mamy czas i okazję poznać Klientów lepiej niż w ciągu dwudniowego warsztatu. Jeśli chodzi o trenerów - w ciągu wielomiesięcznej pracy, nasze relacje zmieniają się, poznajemy się nawzajem i możliwe jest, że wykraczają one poza standardową sytuację trener/uczestnik. Pojawiają się jednak co najmniej dwa problemy, które musimy przemyśleć:
  1. czy, przy pojawieniu się bliższej relacji, jesteśmy w stanie równomiernie traktować wszystkich uczestników
  2. czy jesteśmy w stanie w trakcie warsztatów zająć się ich celem czyli realizacją programu zajęć czy też bardziej zależy nam na pielęgnowaniu relacji
Co do równomiernego - równouważnego traktowania każdy trener musi sobie odpowiedzieć sam. Ja chciałam się skupić na sytuacji, w której trener musi wybierać pomiędzy realizacją programu zajęć i omawianiem innych problemów uczestników. Pokusa ta jest szczególnie silna przy pogłębionej relacji, jakie doświadczają uczestnicy różnego rodzaju studium czy też długofalowych programów rozwoju osobistego realizowanych przez stałą ekipę trenerską. Uważam, że w każdym przypadku gdy trener odchodzi od tematu zajęć wymagana jest renegocjacja kontraktu. Co więcej, zgodnie z metodologia prowadzenia warsztatów, trener powinien podążać za grupą. Zaprzyjaźnienie się z jednym lub kilkoma uczestnikami zajęć powoduje większe wyczulenie trenera na potrzeby tej konkretnej osoby lub osób. Miarą profesjonalizmu trenera jest zachowanie balansu pomiędzy grupą a niektórymi uczestnikami. Milczące założenie, że to co jest interesujące dla trenera jest również interesujące dla uczestników jest błędem. Potężny nadużyciem jest sytuacja, której byłam świadkiem, gdy trener odchodząc od tematu, motywował to swoim przeświadczeniem, iż to nie jest zwykła grupa a uczestnicy są dla siebie czymś więcej niż tylko kolegami. To była sytuacja ekstremalna ale dobrze obrazuje ona proces przeniesienia swoich uczuć i ich projekcje na resztę grupy. Jeżeli nie jesteśmy pewni swoich umiejętności rozgraniczenia części zawodowej i prywatnej, nie powinniśmy wchodzić w prywatne relacje z uczestnikami - do czasu zakończenia procesu edukacyjnego. W Odprawie posłów greckich J.Kochanowskiego są słowa :
"Piękne sumienie: stać przy przyjacielu.
Jeszcze piękniejsze: zostawać przy prawdzie"

Jeszcze trudniejsza wydaje mi się sytuacja coacha. W dzisiejszych czasach przy nawale zadań i obowiązków, luksus prawdziwej rozmowy jest dostępny tylko nielicznym.
Spotkanie w zamyśle w sytuacji edukacyjnej mimo wszystkich obostrzeń "zapisanych" kontraktem niesie w sobie ryzyko. Ryzyko dotknięcia drugiego człowieka w jego myślach, marzeniach i planach, czasem jeszcze nie uświadomionych. Takie spotkanie jest fascynujące i może być inspiracją i zachęto do tego aby góry przenosić, jeśli tylko taka nasza wola. Ale to spotkanie odbywa się na szczególnych warunkach. Mimo, że coaching jest jak najbardziej relacją partnerską to jednak role zostają określone na wstępie. Jest coach, którego zadaniem jest pomóc Klientowi w jego poszukiwaniach i Klient, które chce podjąć trud poszukiwań. Dla tak rozumianego procesu edukacyjnego coach powinien być " ". Klient odbija się w oczach coacha, który powinien wnosić jak najmniej swoich przeżyć zaburzających obraz Klienta. Ma pomóc mu wydobyć to co prawdziwe (żywe) ale nie wnosić siebie. Relacja partnerska zakłada współpracę ale współpracę opartą na szczególnej zasadzie: przepływ odbywa się w jedną stronę - to klient jest na pierwszym miejscu, to jego cele i pragnienia muszą znaleźć odbicie w sytuacji edukacyjnej. Oczywiście, że każdy klient jest (czy powinien być) też nauczycielem i inspiracją dla coacha ale w przeciwieństwie do klienta jego cele mogą się realizować niejako przy okazji.
Stwierdzenie "Tobie mówię rzeczy jakich nie mówię nikomu innemu" stwarza pokusę odwzajemnienia się. Daje to potężny zastrzyk energii coachowi, który ma przeświadczenie o tym że jest na dobrej drodze, klient się otwiera i dociera do tych regionów w których jeszcze nie był, bo się bał, bo nie chciał się skonfrontować z prawdą o sobie. Ale to jest proces Klienta i nasze odwzajemnienie zaburza ten proces. Powstaje ryzyko przeciwprzeniesienia - kiedy coach zaczyna reagować tak jakby oczekiwania Klienta były adekwatne do tworzącej się ralacji. Przyjaźń a'priori zakłada równowagę obu stron. W sytuacji edukacyjnej jaką jest rozmowa coacha z klientem nie ma takiej równowagi .Co więcej doświadczony coach powinien dbać o zachowanie granic.
Lubienie, emocjonalne zaangażowanie, bycie w kontakcie z klientem to nie przyjaźń. Jeśli chcemy zmienić tę relację, mamy do tego prawo ale zawsze powinno to nieść za sobą renegocjację kontraktu. Zmieniają się prawa i obowiązki stron. Coaching nazwałabym "przyjaźnią w jedną stronę" - Twoje dobro, Twoje cele są na pierwszym miejscu, jestem po to by pomóc Ci wydobyć w Tobie to, co najlepsze. Ale prawdziwa przyjaźń to droga w obie strony. Nie mogę powiedzieć, że ja z tobą się przyjaźnię a ty ze mną nie. A skoro tak, to pozwalamy aby, w naszej z założenia sytuacji edukacyjnej pojawiła się praca/starania Klienta dla dobra coacha. Już nie pracuję nad wydobywaniem z klienta jego najlepszych cech ale pozwalam aby on w jakiejś mierze starał się o mnie.
Przyjaźń zaburza umowę pomiędzy coachem a klientem , gdyż powoduje że wzajemna relacja i jej rozwój (pielęgnowanie) staje się ważniejsza niż rozwój klienta. W żadnym wypadku nie oznacza to, że mamy być bezdusznymi robotami, które pchają Klienta w kierunku mitycznego bądź zakontraktowanego celu. Rozmowa z całą jej wzajemnością i ciągłością wymian stwarza relację. Naszym celem jest dążenie do realizacji wartości a ryzykiem przedłożenie budowania /pielęgnowania relacji.
Jak napisałam, mamy prawo zaprzyjaźniać się z kim chcemy - w końcu w XVII wieku Naruszewicz pisał:
"Umysł spokojny i nieżądny wiela,
Doświadczonego miłość przyjaciela,
Lutnię rozkoszną: to kiedy posiadam;
Gdy umiem sobą, całą ziemią władam"

ale nasza odpowiedzialność zawodowa wymaga aby renegocjować w takim przypadku kontrakt.
Abyśmy nie wpadli w pułapkę o której pisał Piotr Skarga w kazaniach sejmowych:
"...nieprzyjaciel mądrości [...] popularitas: gdy kto [...] więcej przyjaźni u ludzi niźli prawdy szukając"

autor Dorota Jurzysta
 
BAZA WIEDZY
  Piękno Coachingu
  Czy wolno zaprzyjaźnić się z klientem?
  Społeczna odpowiedzialność firm
  Sukces w prowadzeniu firmy
  Baśń - archetypy i kreatywność

Copyright © "VENI VIDI"
Design by RGB Studio